wtorek, 12 kwietnia 2016

Mmm, takie pszyne. Pytacie co to? Ah, ta nasza znana Pokusa ! - czyli o tym jak Alex pokusił się na nią.

źródło zdjęcia: pokusa.org
 
Jak wspominałam w Marcu byliśmy na wystawie krajowej w Katowicach. Tam na jednym ze stanowisk, sprzedawali właśnie produkty z Pokusy. Już kiedyś miałam w planach ich zakup, ale jakoś się nie złożyło, więc czemu nie skorzystać wtedy? Kupiliśmy mniejszą wersję na próbę, mój pies pod względem takich udziwnień jest nieco wybredny, wolałam nie ryzykować i od razu nie kupować dużego opakowania. Tak oto trafiła do naszego domu, czas na wypróbowanie i krótką recenzyjkę Pokusy ;)
 Nasza wersja mini.

"Wysokojakościowy, innowacyjny dodatek żywieniowy dla psów dorosłych ras małych. Formuła bogata w witaminy i minerały pochodzące ze 100% naturalnych komponentów jak warzywa, owoce, glony morskie, będące źródłem wielu substancji biologicznie czynnych. Receptura pozbawiona konserwantów, sztucznych barwników i aromatów. Stworzona z wykorzystaniem produktów naturalnych spełniających kryteria segmentu spożywczego dla ludzi. Ze względu na zmiany w budowie i funkcjonowaniu organizmu, będące wynikiem procesu miniaturyzacji, psy ras małych są bardziej narażone na wybrane schorzenia. Pokusa Premium Plus Pies Mały jest szczególnie skierowana do uzupełnienia potencjalnych niedoborów, które mogą występować w wyniku karmienia zwierząt o krótszym przewodzie pokarmowym, w którym czas wchłaniania składników odżywczych jest skrócony z przyczyn biologicznych." - to możemy przeczytać na stronie producenta, o tym konkretnym przypadku dla ras małych. Brzmi bardzo zachęcająco, samo opakowanie (moje nieco wygniecione już) również prezentowało się nie nagannie. Dużo ostatnio czytałam o zdrowym żywieniu psa, między innymi o dodawaniu do posiłków Pokusy. Z racji chorowitości Alexa, postanowiłam spróbować, w końcu co go nie zabije to go wzmocni !

"Kompleksowa formuła zawiera najwyższej jakości nieprzetworzone składniki typu RAW : owoce (jabłka, jagody, żurawina), warzywa (marchew, pulpa buraczana, pomidory ), algi morskie (wodorosty Ascophyllum nodosum), białko pochodzenia zwierzęcego (mleko w proszku o obniżonej zawartości laktozy) , produkty z jaj (mączka ze skorupek jaj), zioła (natka pietruszki), BIO żółtko jaja kurzego, naturalne dodatki mineralne." - co nieco na temat składu naszego produktu. Ostatnio sporo w necie przewija się na temat produktów pochodzenia kurzego czy morskiego.

Polecany do:
  • Żywienie psów wybrednych.
  • Skuteczna regeneracja powysiłkowa psów sportowych.
  • Rekonwalescencja psów osłabionych lub po zabiegach.
  • Żywienie psów z problemami stomatologicznymi.
  • Polecany suką ciężarnym i karmiącym.
  • Kontrola nawodnienia w okresie letnim.

źródło zdjęcia: pokusa.org

Jak to u nas się sprawdziło?
Praktycznie kończymy już swoją  paczuszkę Pokusy, psiak chętnie ją zjada, choć nie ukrywam, że dla mnie nie wygląda to zbyt apetycznie. Czy się sprawdziło pod względem zastosowania? Z pewnością idealna dla psów wybrednych, mój zjada aż uszy mu się trzęsą. Nie trenujemy sportów, nie przeszliśmy zabiegów, nie mamy problemów stomatologicznych, nie jesteśmy ciężarne ani karmiące, więc te punkty nas nie tyczą. Co do ostatniego punktu, hm, upałów u nas nie ma, trudno powiedzieć. Mam nadzieje, że jednak co nieco podniesie mu odporność która u niego leży i kwiczy.

                                                                       Alex i Pokusa :D

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Lany Poniedziałek ! Czyli o mojej wycieczce do Madzone.

Patrząc na wasze komentarze pod ostatnim postem, postanowiłam poświęcić jedną całą notkę, na zdanie relacji z mojego wypadu.

Jak już wspominałam to nie mój pierwszy wypad tam, byłam w lutym, ale krótko i jakoś tak, dziwnie mi było. Kiedy przed 20.03 pojawiło się na necie wydarzenie o Lanym Poniedziałku u Patrycji, stwierdziłam najpierw, a nie pojadę. Jednak obserwowałam wydarzenie, z każdą chwilą przekonywałam się, że może jednak? Napisałam do Pati, czy jest wolne miejsce dla obserwatora, okazało się, że jest <3 Ostatecznie wtedy zapadła decyzja, wysłałam maila, zapisując się na warsztaty, 4 dni później zapłaciłam za nie, a potem zostało tylko czekanie <3

Żeby nie było, wcale nie mam blisko do Zabrza, zależy jak na to spojrzeć między 18-22km. Dla osoby bez prawo jazdy, to jednak kawał drogi, muszę od siebie dojechać do centrum i z centrum tłuc się godzinę do Zabrza, lub pociągiem koło 20 minut. Z racji, że było święto, wszystko trwało zdecydowanie dłużej, oporniej no i rzadziej jeździło. Na szczęście udało mi się umówić z dziewczyną która również jechała, a wyruszała z Katowic, szczęście mi dopisało. No można tak powiedzieć, bo co się wydarzyło? Tramwaj mi nie przyjechał, panika czy zdążę, ale zdążyłam ! Cała droga zajęła nam raptem 15 minut autem, a nie godzinę busem. Dotarłyśmy na miejsce o czasie, a już wszyscy byli, no prawie wszyscy można powiedzieć.

Poznałam kilka osób w końcu na żywo, znanych tylko z facebooka. Rozmowy z nimi wniosły wiele nowych, ciekawych rzeczy oraz świadomości co do poniektórych ras. Miałam okazje trzymać małego okruszka, patrz fota Zuko <3 Cudowny szczeniak, podbił serca chyba wszystkich którzy tam byli. Było wiele bc, mieliśmy pudla, corgi, malinosa, foksteriera, kilka mieszańców, jrt. Można powiedzieć, że od wyboru do koloru. Spędziłam tam większość dnia, przypatrując się pracy ludzi oraz ich pupili, nigdy nie zapomnę Joy i jej właścicielki. Po prostu "pchły" na komendę są mistrzami, tego jak maliniak próbował mi pożreć palce, o wspólnym śniadaniu z pudlem i szczeniakiem bc, a no i zapomniałabym o najważniejszym ! Jak zostałam pomylona z drzewem i prawie obsikana, nie zmienia to faktu, że warto tam tłuc się ponad godzinę busem, przesiedzieć pół dnia na wygodnej pufie i zapłacić te pieniądze. Na prawdę warto ! Polecam.

  Zuko mały mistrz <3 wł. Kaja Chudalewska.

Mija :D Tak to pudel olbrzymi :D

 Haru :D BC z hodowli Kaji, mały urwis <3

I na koniec Metaksa (nie wiem czy dobrze piszę, ale ci) :D

Więcej zdjęć można zobaczyć na wydarzeniu: Lany Poniedziałek MaDzone

Szukajka